Rowery to też(czasami) zawalidrogi.

Samochody to zawalidrogi, ale rowery… też. Niezwykła symulacja

Materiał z portalu www.transport-publiczny.pl

Firma doradcza PTV Vision Traffic przygotowała kilka symulacji pokazujących w jaki sposób różne środki transportu wpływają na płynność poruszania się po mieście. Analiza pokazała olbrzymią przewagę transportu publicznego nad samochodami. Co ciekawe rowery… wypadają raczej marnie. Choć w tym przypadku koniecznych jest kilka zastrzeżeń.

korekNa pewno kojarzycie krążące po internecie obrazki i gify porównujące, ile przestrzeni zajmuje sto osób w samochodach, na rowerach, w autobusie i pieszo. Efektowne porównanie ma uzmysłowić, jak wiele przestrzeni zajmują w mieście samochody. Specjaliści z PTV, firmy doradczej i analitycznej w siedzibą w Karlsruhe, postanowili porównać różne środki transportu w ruchu. W końcu jeśli mówimy o transporcie nie tylko czas się liczy, ale też prędkość, czy pojemność. Zrobili to w formie efektownych symulacji.

Zielone dla samochodów? Cztery minuty!
Postanowili więc porównać jak szybko 200 osób w samochodach, autobusach, tramwajach, na rowerach, a także pieszo, korzystając z pasa ruchu tej samej szerokości (3,5 m) przekroczy określoną linię, czyli jak szybko można ruszyć taką masę ludzi, korzystając z danego środka transportu. Jak widać na filmie sytuacja bardzo przypomina oczekiwanie na światłach, na „zielone”. Do badań przyjęli założenie, że 200 osób można zmieścić w 133 samochodach, potrzeba do tego 10 autobusów i 5 tramwajów. Warte uwagi jest to, że choć w tej symulacji badano to, co jest najbliższe pojęciu „przepustowości”, to sznur samochodów, które mają przewieźć 200 osób ma… ponad kilometr!

Okazuje się, że 200 osób w autobusach i tramwajach minie przykładowe światła w ciągu pół minuty, a kilka sekund więcej potrzebują dwie setki pieszych, by pokonać taką przeszkodę. Za to zanim kilometrowy (!) sznur samochodów minie wyznaczoną linię muszą upłynąć… ponad cztery minuty. Rowery co prawda przejadą szybciej niż auta, ale w porównaniu do transportu publicznego i pieszych są chyba znacznie wolniejsze niż się można spodziewać.

Śmigający tramwaj wypakowany po brzegi

Powiecie od razu, że autobusy i tramwaje i tak w tym wyścigu pokrzywdzono, bo przecież do autobusu wejdzie zdecydowanie więcej pasażerów niż 20, a tramwaj z 40 pasażerami też jest daleki od wypełnienia. Analitycy z PTV odpowiadają, że przyjęli średnie wypełnienie dla danego środka transportu, a przecież nie zawsze autobus jeździ wypełniony po brzegi. Ale postanowili przygotować drugą symulację, w której każdy ze środków transportu postanowiono jednak wypełnić pasażerami. Całe dwie setki zmieścili więc w jednym tramwaju, czterech autobusach. „Wpakowano” też po pięć osób do każdego auta.

W efekcie tramwaj tylko śmignął, a autobusy przejechały niewiele wolniej, co w praktyce pokazuje, że w godzinach szczytu transport publiczny jest jeszcze bardziej ekonomiczny i przydatny dla miasta niż samochody. Fatalnie w takim wyścigu wypadły rowery. Jeśli wątpiliście, że w Kopenhadze czy Amsterdamie mogą się zdarzać rowerowe korki, to chyba teraz dużo łatwiej w to uwierzycie. Choć warto pamiętać o tym, że pięć osób w każdym przejeżdżającym samochodzie to jednak abstrakcja.

Osiem pasów dla płynności

W trzeciej symulacji eksperci z PTV zapytali o przestrzeń. Założyli że 200 osób (wracamy do wypełnienia pojazdów jak w pierwszej symulacji) przejeżdża robocze światła w tym samym czasie. Zastanowili się więc, ile miejsca potrzebuje dany środek transportu by to zrobić.

I znów tramwaje i autobusy dominują, bo żeby przejechać linię w nieco ponad pół minuty wystarczy im jeden standardowy, 3,5-metrowy pas ruchu. Pieszych trzeba już zmieścić na nieco szerszym chodniku. Samochody rzecz jasna potrzebują właściwie wielkiego placu, bo żeby zdążyć w pół minuty potrzebują szerokiej na 28 metrów ośmiopasmówki. Rowery? Znów nie najlepiej. Wymagają raczej placu niż pasa, szerokiego na 16,9 m.

Rowery nie takie złe

Czy znaczy to, że promowany przez miasta ruch rowerowy nie ma sensu? Niekoniecznie. Twórcy symulacji wskazują, że takie zagęszczenie rowerzystów w praktyce zdarza się dość rzadko, chyba że traficie akurat na Masę Krytyczną albo jesteście gdzieś w Holandii. A to właśnie zagęszczenie powoduje, że rowerzyści ruszają stopniowo i tak długo trwa przejechanie świateł. Ten sam problem mają kierowcy samochodów, tyle że w tym przypadku takie zagęszczenie jest powszechne. Poza tym rower jest mimo wszystko elastyczny. Skorzysta i z drogi rowerowej i z jezdni i z chodnika.

Warto też pamiętać, że ruch rowerowy jako część transportu publicznego niesie za sobą inne korzyści, m.in. zdrowotne. Rowerzyści na ulicach wpływają też na bezpieczeństwo ruchu jako całości, bo go uspokajają. Na porzucanie rowerów jednak trochę zbyt wcześnie.

Poweekendowe wnioski rowerowe

ścieżka 1Pomimo rezygnacji ze startu w Półmaratonie Szczecińskim, trochę się w ten weekend poruszałem.

Obserwacje z rowerowych podróży plus „cynk” od mojego serdecznego kolegi Darka, zaskutkował takim oto wnioskiem do Pana Burmistrza:

Chciałbym prosić o pilną interwencję na ścieżce rowerowej od ul. Grunwaldzkiej do ul. Jasienickiej:

ścieżka 3

1. Wykonywano tam jakieś prace kosmetyczne( uzupełnianie asfaltu) i zasypywano drobnym piaskiem, który nie został posprzątany. Przez to ścieżka na niemal całej długości jest śliska i niebezpieczna.

ścieżka 2

2. Proszę o zapewnienie bezpieczeństwa dla użytkowników ścieżki w miejscu, gdzie barierki odgradzają ścieżkę od cieku wodnego. To, co tam zrobiono obrazują załączone zdjęcia.

ścieżka 4

3. Ponawiam swoją prośbę o wpłynięcie na zarządcę odcinka ścieżki rowerowej przy mostku nad kanałem czerpalnym(zdjęcie w załączeniu). Dziura w ścieżce może spowodować, że rowerzysta, który w nią wpadnie, może zostać „wyniesiony” na drogę pod koła samochodów.

Dziura na ścieżce

Dziękuję Grzegorz Ufniarz

PS – Jeszcze w piątek „poszło” zgłoszenie dotyczące usterek na placu zabaw na deptaku Zamenhofa-Wyszyńskiego

Przygoda z Olimpijczykiem

strój tyłW życiu zdarzają się czasami zaskakujące sytuacje. Jedne zaskakują pozytywnie, inne odwrotnie, jak to w życiu. Fajnie jednak, że takie sytuacje się przydarzają, bo dodają kolorytu codzienności.

I mnie niedawno spotkała przygoda, tym razem tak miła, jak niespodziewana.

Damian 1

Jestem fanem kolarstwa i dzięki tym zainteresowaniom, choć zupełnie przypadkiem, trafiłem na Fejsbuku na profil Damiana Zielińskiego. Pan Damian to utytułowany i doświadczony kolarz torowy, który od ponad dziesięciu lat rozwija swoją karierę zawodową i osiąga wiele sukcesów. Jest Szczecinianinem.

Pan Damian znalazł się w kadrze Polski na olimpiadę w Rio. Przed wyjazdem na swoim profilu Fejsbukowym ogłosił konkurs na hasło zagrzewające go do walki o medal. Spontanicznie przyłączyłem się do tej zabawy, wysłałem swoje zgłoszenie i decyzją naszego Olimpijczyka wygrałem ten konkurs zdobywając główną nagrodę, kombinezon kolarski kadry narodowej 🙂

strój przód

Właśnie odebrałem tę nagrodę, przy okazji ucinając sobie pasjonująca pogawędkę z naszym Mistrzem i oczywiście robiąc sobie „selfiacza” 🙂

selfio

Kombinezon jako tako pasuje(mimo, że rozmiar L). Tylko cały czas zastanawiam się, czy to wypada zakładać na swój amatorski i niegodny grzbiet, kombinezon kadry narodowej w biało-czerwonych barwach.

Skonsultuję z moimi kolarskimi autorytetami co robić. Uzgodniłem z Panem Damianem, że ewentualnie będę mógł jego kombinezon przeznaczyć na jakąś aukcję charytatywną.

ja w stroju orzód

Spotkanie z Panem Damianem Zielińskim było bardzo fajną, ciekawą i przyjemną przygodą. Zrobił na mnie ogromne wrażenie.

Panie Damianie, dzięki i jeszcze raz gratuluję sukcesów olimpijskich.

„Dziki” poranek – uzupełnienie

uwagaZrobiłem szybkie rozeznanie „co się robi w sprawie”.

I z zadowoleniem stwierdzam, że „się robi”.

Gmina Police złożyła wniosek do Starosty Polickiego o wydanie decyzji na odłowienie 60 dzików na terenie Gminy. Jest z tym pewien formalny kłopot, bo ustawa nie nakłada wprost odpowiedzialności za dziki w mieście samorządom gminnym.

Pomijając zawiłości prawne, a pokazując konkretne sposoby rozwiązania problemu(a o to przecież chodzi), to jest szansa, że niebawem zacznie się odławianie naszych „miejskich” dzików.

Odławianie polega na łapaniu żywych zwierząt do pułapek i wywożenie ich na odległość minimum 100 km od miejsca odłowu.

We wniosku o odłowienie dzików wskazano chyba 10 lokalizacji w mieście oraz w sołectwach.

dziki rodzinnie

Podobno problem stwarzają trzy stada, które swobodnie „grasują” po naszym mieście i okolicach.

Na koniec sprawa najważniejsza.

ulotka dzika

Dziki same nie lgną do cywilizacji. Wabi je tu możliwość zdobycia łatwego pożywienia. I tu nie chodzi tylko o owoce z dzikich drzew owocowych. Problemem jest tez wyrzucanie żywności w taki sposób, ze jest ona łatwo dostępna dla dzików.

Stąd mój apel – NIE DOKARMIAJCIE DZIKICH ZWIERZĄT

„Dziki” poranek po Dzikim Weekendzie

Dziś rano miałem niecodzienne i bliskie spotkanie z wielką grupą dzików.

dziki = poniedziałek 22.08.2016

Zwierzęta nerwowo klucząc pomiędzy ludźmi, próbowały przedostać się do „swojego” lasku na Wróblewskiego.

Nie jest to sytuacja normalna, że w biały dzień, w ruchliwym miejscu, pomiędzy ludźmi „spacerują” dzikie zwierzęta.

Od razy sporządziłem odpowiedni wniosek do władz Gminy o skuteczne rozwiązanie tego problemu.

                                                                                                   Police dn. 22.08.2016 r.

Grzegorz Ufniarz

Radny Rady Miejskiej w Policach.

Sz. P.

Władysław Diakun

Burmistrz Polic

INTERPELACJA RADNEGO

Chciałbym przedstawić Panu Burmistrzowi niepokojąca sytuację, jaka miała miejsce w poniedziałek 22 sierpnia 2016 roku o godz. 6:50 przy przychodni Polvita na ul. Siedleckiej.

Wokół było bardzo dużo ludzi – idących do pracy, pacjentów przychodni. Nagle, od strony parkingu i ogródków działkowych wyłoniła się grupa około 10 dzików.

Zwierzęta były wyraźnie zdenerwowane obecnością tak wielu ludzi. Wydawało się, że doskonale znają drogę(szły w kierunku lasu za przedszkolem na ul. Wróblewskiego) jednak ich cel zagradzało bardzo wiele osób po drodze.

Widoczna na załączonym zdjęciu na pierwszym planie Pani, spotkała się z tą grupą zwierząt bezpośrednio. Ratowała się ucieczką i była przerażona.

Ostatecznie, zwierzęta klucząc pomiędzy ludźmi przeszły w kierunku wcześniej wspomnianego lasku.

Panie Burmistrzu. Codziennie ujawniane ślady bytności dzikich zwierząt oraz przypadek z poniedziałkowego poranka wyraźnie obrazują problem. Dzikie zwierzęta przebywają i żerują w naszym mieście. Regularnie można je spotkać na ul. Siedleckiej, na skwerze Jana Pawła II, na deptaku Zamenhofa-Wyszyńskiego, na osiedlu Bogusława i Anny Jagiellonki. Wizyty dzików na ul. Wróblewskiego, to już codzienność.

W mojej ocenie nie jest to stan właściwy i stanowi zagrożenie dla mieszkańców naszego miasta. Dlatego zwracam się o podjęcie skutecznych działań, które wyeliminują dzikie zwierzęta z miejsc, gdzie codziennie przebywają setki ludzi, bawią się dzieci. W mojej ocenie nie można w swoich działaniach poprzestać na stwierdzeniu, że dziki to sprawa wojewody, marszałka czy jakiegoś innego organu. Problem dotyczy naszego miasta i mieszkańców Polic.

Trzeci DZIK

Rozpoczął się Dziki Weekend. Coraz fajniejsza i ciągle rozwijająca się impreza biegowa.

plakat dzika

W tym roku Weekend składać się będzie z trzech dużych biegów: piątkowego nocnego „Dzika”, sobotniego, klasycznego Biegu Szlakiem Dzika oraz niedzielnego Ekstremalnego Dzikobiegu.

Dwa lata temu, trochę z przekory, trochę „dla jaj” zadebiutowałem biegowo właśnie na Dziku.

I od dwóch lat biegam.

Zaczynałem z celem w formule – „ukończyć i przeżyć”.

na-trasie

W tym roku „zrobiłem” triatlon, a za tydzień zmierzę się z półmaratonem.

medaliści-Dzika

Właśnie z powodu przyszłotygodniowego celu, nie startuję w tym roku w żadnym z Dzikich biegów.

Jednak z dumą i radością realizuję swoje sportowe wyzwania jako zawodnik SKB DZIK.

Wszystkim biegaczom biorącym udział w Dzikim Weekendzie – życzę świetnej zabawy 🙂

cropped-dziki-pęd.jpg