Życie tak już się toczy, ze przeplatają się w nim sukcesy i porażki. Choć można próbować wpływać na swój los i powodować, że sukcesów jest więcej, to jednak nie ma takiej siły, aby porażek uniknąć w 100 procentach.
Z przykrością i wielkim wstydem donoszę, że poniosłem pierwszą poważną porażkę w 2013 roku. Nie udało mi się skutecznie zawalczyć ze swoim nałogiem. Dziś, po bardzo dla mnie trudnych siedemnastu dniach uległem i zapaliłem papierosa. Fakt ten sprawia mi podwójną przykrość, bo te ponad dwa tygodnie były na prawdę trudne. Śniłem po nocach o paleniu, byłem rozdrażniony i czepialski. Szkoda mi, jednak nałóg okazał się silniejszy.
Nie składam broni i bogaty w doświadczenia tych dwóch tygodni zamierzam niebawem podjąć kolejną próbę rzucenia papierosów.