Samochody to zawalidrogi, ale rowery… też. Niezwykła symulacja
Materiał z portalu www.transport-publiczny.pl
Na pewno kojarzycie krążące po internecie obrazki i gify porównujące, ile przestrzeni zajmuje sto osób w samochodach, na rowerach, w autobusie i pieszo. Efektowne porównanie ma uzmysłowić, jak wiele przestrzeni zajmują w mieście samochody. Specjaliści z PTV, firmy doradczej i analitycznej w siedzibą w Karlsruhe, postanowili porównać różne środki transportu w ruchu. W końcu jeśli mówimy o transporcie nie tylko czas się liczy, ale też prędkość, czy pojemność. Zrobili to w formie efektownych symulacji.
Śmigający tramwaj wypakowany po brzegi
Powiecie od razu, że autobusy i tramwaje i tak w tym wyścigu pokrzywdzono, bo przecież do autobusu wejdzie zdecydowanie więcej pasażerów niż 20, a tramwaj z 40 pasażerami też jest daleki od wypełnienia. Analitycy z PTV odpowiadają, że przyjęli średnie wypełnienie dla danego środka transportu, a przecież nie zawsze autobus jeździ wypełniony po brzegi. Ale postanowili przygotować drugą symulację, w której każdy ze środków transportu postanowiono jednak wypełnić pasażerami. Całe dwie setki zmieścili więc w jednym tramwaju, czterech autobusach. „Wpakowano” też po pięć osób do każdego auta.
Osiem pasów dla płynności
W trzeciej symulacji eksperci z PTV zapytali o przestrzeń. Założyli że 200 osób (wracamy do wypełnienia pojazdów jak w pierwszej symulacji) przejeżdża robocze światła w tym samym czasie. Zastanowili się więc, ile miejsca potrzebuje dany środek transportu by to zrobić.
Rowery nie takie złe
Czy znaczy to, że promowany przez miasta ruch rowerowy nie ma sensu? Niekoniecznie. Twórcy symulacji wskazują, że takie zagęszczenie rowerzystów w praktyce zdarza się dość rzadko, chyba że traficie akurat na Masę Krytyczną albo jesteście gdzieś w Holandii. A to właśnie zagęszczenie powoduje, że rowerzyści ruszają stopniowo i tak długo trwa przejechanie świateł. Ten sam problem mają kierowcy samochodów, tyle że w tym przypadku takie zagęszczenie jest powszechne. Poza tym rower jest mimo wszystko elastyczny. Skorzysta i z drogi rowerowej i z jezdni i z chodnika.
Warto też pamiętać, że ruch rowerowy jako część transportu publicznego niesie za sobą inne korzyści, m.in. zdrowotne. Rowerzyści na ulicach wpływają też na bezpieczeństwo ruchu jako całości, bo go uspokajają. Na porzucanie rowerów jednak trochę zbyt wcześnie.