Moi przyjaciele, Zbyszek i Artur, dziś w nocy wyjeżdżają na swoją wyprawę życia – zdobycie Mont Blanc. Przed nim wspinaczka aż do osiągnięcia szczytu Dachu Europy na wysokości 4810 metrów n.p.m.
Wyprawę naszych dzielnych Śmiałków z Polic, będzie można śledzić „niemal na żywo” na ich profilu fejsbukowym MontBlancWzywa
Panowie zaplanowali całą eskapadę mniej więcej tak:
Wyjeżdżamy w nocy 3 sierpnia (ok. godz. 2.) i pędzimy do francuskiego miasteczka Chamonix. Tam nocleg na pobliskim polu namiotowym.
Następnego dnia z drugim namiotem wjeżdżamy kolejką gondolową pod szczyt Aiguille du Midi i nocujemy na polu przy Cosmiques Refuge na wysokości 3 613 m n.p.m. Nocleg na tej wysokości powinien zapewnić nam aklimatyzację na kolejne dni. Aby miała ona sens – musimy następnego dnia zjechać z powrotem do Chamonix, gdzie spędzamy kolejną noc, mamy nadzieję, że – po udanej aklimatyzacji – bez żadnych sensacji ze strony organizmów.
Z rana wyruszamy już pieszo do Nid d’Aigle – wys. 2 362 m n.p.m. Kolejny nocleg.
Kolejny dzień i do pokonania kolejne przewyższenia: Refuge de Tete Rousse – wys. 3 167 m n.p.m. Zasłużony odpoczynek pod namiotem…
Następnym celem (wyjście w środku nocy (w namiocie zostawiamy wszystko co będzie zbędne przy wejściu na szczyt) będzie schronisko Gouter – wys. 3 835 m n.p.m. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zdrzemniemy się tam. W przeciwnym razie, będziemy kontynuować wejście już na szczyt – wys. 4810,45 m n.p.m.
Po – mamy nadzieję – udanym wejściu schodzimy do Tete Rousse – czyli do miejsca, gdzie został nasz namiot i niepotrzebny sprzęt.
Jeśli okaże się to niewykonalne – czeka nas przeczekanie albo i nocowanie w mało przyjemnym schronie górskim pod szczytem MB – Vallot.
Po nocy w Tete Rouse schodzimy do miejsca, w którym zaczęliśmy naszą wyprawę – na pole namiotowe, gdzie czekać będzie nasz namiot i butelka Whiskey 😉
Co po drodze może się wydarzyć? Są trzy newralgiczne miejsca w drodze na szczyt:
– szczeliny lodowcowe;
– Grand Couloir (zwany Żlebem Rolling Stones ze względu na toczące się z góry nieprzerwanie kamienie od wielkości piłki do golfa po mały samochód osobowy…);
– samo podejście pod szczyt ze względu na jego specyficzny kształt
Tak to w skrócie wygląda…
Będzie można przeżywać wszystkie doniesienia z ich wyprawy, które będzie można znaleźć na ich profilu fejsbukowym MontBlancWzywa/
Panowie trzymam kciuki…uda się!
Przedstawiony plan wyprawy realizujcie skrupulatnie. Radość z sukcesu będzie wielka. Powodzenia. 🙂
chlopaki trzymam kciuk…powodzenia:)