Rada ministrów przyjęła we wtorek 15 czerwca projekt nowelizacji tzw. ustawy śmieciowej. Jeszcze w czerwcu projekt ma trafić do Sejmu, potem do Senatu. Najważniejszą regulacją tej nowelizacji jest określenie maksymalnej opłaty za wywóz śmieci naliczanej według metody od zużytej wody. Nie chcę jednak skupiać się na tym mechanizmie, bo jest wysokie prawdopodobieństwo, że ten parametr zmieni się na etapie prac parlamentu.
Na szczególną uwagę zasługuje jednak inna regulacja.
Nowelizacja ustawy ma umożliwić gminom dopłacanie ze środków własnych (z budżetu gmin) do systemu gospodarowania odpadami. Z mechanizmu będzie można skorzystać, gdy środki z opłat za śmieci są niewystarczające do pokrycia kosztów funkcjonowania systemu lub gdy celem jest obniżenie pobieranych stawek.
Co to oznacza w praktyce?
Dziś zasada jest prosta – każdy koszt związany z odbiorem, wywozem, zagospodarowaniem lub przetworzeniem odpadów MUSI być pokryty z opłat od mieszkańców.
Płacimy więc za to, że ktoś nasze śmieci odbiera, wywozi do zakładu przetwarzania albo do spalarni, pokrywamy koszt składowania na składowisku, pokrywamy opłaty za to składowanie, koszty pracy pracowników, paliwa, prądu itd. itd I WSZYSTKIE TE KOSZTY MUSZĄ BYĆ POKRYTE Z OPŁAT OD MIESZKAŃCÓW
Wprowadzona nowelizacja da możliwość „dopłacania” do systemu śmieciowego, czyli pokrywania części kosztów, z budżetu gmin. A więc również z naszych pieniędzy, tyle, że nie bezpośrednio z opłaty śmieciowej, a pośrednio, z podatków które płacimy.
Do tej pory takiego mechanizmu prawnego nie było i aby nie złamać prawa, trzeba było ustalać taki poziom opłaty śmieciowej pobieranej od mieszkańców, by pokryła ona wszystkie koszty.
Opłaty za śmieci mogą zatem potanieć albo przynajmniej drakońsko nie wzrosnąć w przyszłości
Nowa zasada może chronić mieszkańców przed kolejnymi podwyżkami opłat wynikających ze wzrostu kosztów systemu śmieciowego, np. z powodu podniesienia płacy minimalnej, podwyżek cen prądu, wyższych cen paliw, podnoszenia opłat marszałkowskich za składowanie odpadów, czyli składników, na które gminy wpływu nie mają, a mogą one powodować wzrost kosztu funkcjonowania całego systemu gospodarki odpadami.