Kolejne drzewka w Alei Emerytów SPPK

Dziś, 13 listopada, w pięknej scenerii pogodowej, dwaj emeryci SPPK posadzili swoje drzewka pamiątkowe w Alei Emerytów.

Aleja Emerytów to pomysł pracowników SPPK. Każdy z odchodzących na emeryturę pracowników firmy, może posadzić na pamiątkę drzewo oraz umieścić przy nim pamiątkową tabliczkę z imieniem, nazwiskiem i datą przejścia na emeryturę.

Dziś posadzili swoje drzewa emerytowany kierowca Stanisław Mordal i emerytowany dyspozytor Marian Piasek.

Niespodziewany list w związku z lustracją W. Diakuna

W szczecińskiej Gazecie Wyborczej pojawił się dziś niespodziewanie list dotyczący lustracji Burmistrza Władysława Diakuna.

Ustawa lustracyjna do poprawki 

Partia Zieloni – koło szczecińskie wzywa do znowelizowania ustawy lustracyjnej, która dzisiaj jest przede wszystkim skierowana wobec oponentów politycznych, a działania prowadzone w ramach obowiązującej ustawy, nad wyraz często noszą znamiona dzikiej lustracji.

Czas na prawdziwą lustrację minął w Polsce bezpowrotnie, nie poszliśmy drogą ani Niemiec, ani Czech w procesie dekomunizacji, a ustawa lustracyjna z 1992 r. z późniejszymi zmianami, jest ustawą daleko niedoskonałą. Po przeszło 20 latach od jej uchwalenia nie przyniosła ani oczyszczenia aparatu władzy z osób aktywnie współdziałających z komunistyczną władzą opresyjną, ani poczucia sprawiedliwości dla osób głęboko pokrzywdzonych przez miniony system, ani nie zaspokoiła poczucia przyzwoitości dla tych, którzy uwierzyli w szlachetną „grubą kreskę” premiera Tadeusza Mazowieckiego, oddzielającą stare od nowego.

Sprawa burmistrza Polic Władysława Diakuna uznanego za kłamcę lustracyjnego i kolejne odsłony jego procesu, jest tego dobitnym przykładem. Pierwszy zapadły wyrok został oparty na podstawie powierzchownych ocen i na wybiórczym potraktowaniu zebranego materiału dowodowego, w następnym procesie Władysława Diakuna oczyszczono z zarzutów. Mimo zwrotów w postępowaniu, sprawa potoczy się dalej do najwyższej instancji, a tymczasem osoba burmistrza już została napiętnowana infamią, ponieważ samo oskarżenie i wszczęcie postępowania lustracyjnego jest w opinii społecznej jednoznaczne z wydaniem wyroku skazującego.

Uważamy, że wiele tego typu procesów jest obecnie wszczynane z pobudek politycznych, a media zaczynają analizować życie osób, które muszą się tłumaczyć ze zdarzeń mających miejsce 30 albo 40 lat temu wydając pośpieszne wyroki.

Celem lustracji miało być zapewnienie bezpieczeństwa Państwa poprzez wyeliminowanie możliwości szantażu wobec osób sprawujących najwyższe funkcje w państwie przed byłymi funkcjonariuszami służb bezpieczeństwa, jak i też rozliczenie samych pracowników byłego aparatu opresji. Tymczasem jest ona wykorzystywana do bieżącej walki politycznej, natomiast głównymi świadkami oskarżenia wobec ofiar minionej epoki są dzisiaj byli funkcjonariusze SB. W takiej postaci ustawa zapewni działania jeszcze przez długie lata – nie tworząc ani klimatu dla sprawiedliwości społecznej, ani rzetelności historycznej.

Lustracja w Polsce kosztuje ponad 28 mln zł rocznie. Miała obejmować najważniejsze osoby w państwie, zaś dziś dotyczy głównie radnych miast i gmin. Jaki to ma sens?

Ewa Koś, radna Sejmiku Zachodniopomorskiego, Robert Sucharzewski – przewodniczący szczecińskiego koła Partii Zieloni

Przedbudżetowe niepokoje

Za kilka dni do rąk radnych trafi projekt budżetu gminy na rok 2014. Zgodnie z przepisami, Pan Burmistrz  ma obowiązek przedłożyć Radzie Miejskiej projekt budżetu najpóźniej 15 listopada. Z moich obserwacji sytuacji w kraju, sytuacji w naszej gminie oraz z „wieści” docierających z magistratu, wynika, że ten budżet będzie spokojniejszy i mniej „agresywny” inwestycyjnie w porównaniu z innymi budżetami  w ostatnich latach.

„Okoliczności dochodowe”

Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłym roku będą mniejsze dochody do budżetu. Docierają do nas niepokojące wieści od ministra finansów w sprawie wysokości dochodów Polic z podatku PIT(udział gminy w podatku dochodowym od osób fizycznych). Niższe dochody z tego podatku oznaczają, że coraz więcej Policzan zarabia w innych miejscach, poza Policami.

Jeszcze większy niepokój wzbudza proces przekształceń gruntów wokół Zakładów Chemicznych z gruntów komercyjnych, w grunty rolne. W konsekwencji oznacza to dużo niższe dochody z podatków od nieruchomości, bo podatek rolny jest o wiele niższy, niż podatek od nieruchomości. W bieżącym roku spadek dochodów podatkowych od ZCH liczony jest kwotą ponadmilionową, a proces przekształceń gruntów w ZCH jest mocno rozwijany. Pewnie nikogo nie dziwi, że Zakłady „uciekają” z kosztów przekształcając grunty wokół fabryki w ziemie rolne, wszak to naturalne, że przedsiębiorcy oszczędzają. Kłopot w tym, że oznacza to spore ubytki w kasie gminy, trudno też uwierzyć, że tereny leżące w obrębie ogrodzenia fabryki mają jakiś szczególny walor rolny.

Ostatni „niepokój dochodowy” to praktyczne załamanie sprzedaży gminnych nieruchomości. Kilka dni temu, na poździernikowej sesji zmniejszaliśmy budżet gminy o prawie 7 milionów z powodu braku dochodów ze sprzedaży gminnych terenów. Co prawda media donoszą o ożywieniu na rynku nieruchomości ale w jakim zakresie to ożywienie dotknie gminę, trudno spekulować.

„Okoliczności wydatkowe”

W ostatnich kilku latach Police przeżywały boom inwestycyjny. Za sprawą możliwości korzystania ze środków unijnych przeprowadzono w gminie wiele powaznych inwestycji. Dwa deptaki, ośrodek edukacyjny w Zalesiu, kompleks rekreacyjny w Trzebieży, świetlice wiejskie, drogi. Powstały(bądź powstają) bardzo ciekawe i oczekiwane przez mieszkańców nowe obiekty, które, niestety, przyniosą również wzrost kosztów utrzymania.

Drożeje też bieżące utrzymanie, odprowadzania do oczyszczalni zakładowej ścieków, system gospodarki odpadami, w którym „brakuje” kilku tysięcy osób, w stosunku do ilości mieszkańców zameldowanych w gminie. Finansowanie systemu szacowane było na podstawie ilości zameldowanych osób. Ich nieobecność, spowodowana najprawdopodobniej tym, ze wyjechali za granicę, pewnie nie będzie skutkować podwyżką opłat za śmieci ale może sprawić, że stawki opłat śmieciowych nie spadną.

Oczekiwania inwestycyjne

Lista koniecznych inwestycji jest nadal bardzo długa. W przyszłym roku zakończy się budowa nowego osiedla mieszkaniowego(w miejscu „blaszaków”). Ale w kolejce „czekają” kolejne zadania: remont ul. Bankowej(jest już projekt tego remontu) oraz innych ulic gminnych(Roweckiego, Siedlecka, Zamenhofa, Robotnicza). Mieszkańcy Tanowa, Przęsocina, Siedlic oczekują na kanalizację. Mieszkańcy osiedla po byłej spółdzielni Ogrodnik czekają na wybudowanie dróg. Zmieniają się przepisy dotyczące obowiązków gminy w zakresie pomocy osobom starszym(domy opieki) i bezdomnym(schroniska). Takie obiekty trzeba będzie w najbliższym czasie uruchomić w gminie. Trzeba poważnie myśleć(a może i współfinansować) remont głównej ulicy miasta – Piłsudskiego, którą zarządza powiat ale nie ma pieniędzy na kompleksowy, a jakże potrzebny, remont tej drogi. Oczekiwana jest budowa nowej pętli autobusowej i „wyprowadzenie” autobusów z terenów wokół Kingi. Z wielu miejsc gminy docierają wnioaski o budowę chodników, oświetlenia dróg, placów zabaw itp.

Lista oczekiwanych i pożądanych przez mieszkańców zadań inwestycyjnych jest bardzo długa.

Jednak… nie popadajmy w nadmierny pesymizm

Celem tych „przedbudżetowych” rozważań nie jest tworzenie czarnego obrazu rozpaczy i beznadziei. Kondycja finansowa Polic nie jest wszakże idealna ale też i nie jest beznadziejna. Wieloletnia prognoza finasowa przewiduje, ze przyszły rok będzie „rokiem oddechu” i chwilowego spowolnienia. Jest to zaplanowane. Przed kolejnym okresem pozyskiwania środków unijnych(szacuję, że na dobre możliwość korzystania ze środków zewnętrznych uruchomiona zostanie dopiero w 2015 roku) trzeba zaoszczędzić, uzbierać trochę środków na wkłady własne. Jednocześnie trzeba dobrze zaplanować działania na kolejne lata aby kierunki inwestycyjne były spójne i zgodne z oczekiwaniami mieszkańców.

Przewiduję, że przed nami budżet spokojniejszy ale jednocześnie przygotowujący gminę do kolejnego przyśpieszenia inwestycyjnego w latach 2015-2017.

 

„Odszedł polityk wybitny, do którego polskie społeczeństwo nie dojrzało(BLOG)

Jan Radomski: Niedoceniony Mazowiecki

Śmierć Tadeusza Mazowieckiego powinna być dla nas srogą nauczką. Umarł polityk wybitny, do którego polskie społeczeństwo nie dojrzało. Żadnego ze swoich sukcesów pierwszy niekomunistyczny premier III Rzeczypospolitej nie zawdzięcza wyborcom, ponieważ od polityków wyważonych i kompetentnych zawsze woleliśmy populistów, błaznów i szaleńców.

Bogdan Zdrojewski w poniedziałkowym „Gościu Radia ZET” powiedział, że Tadeusz Mazowiecki wydawał mu postacią z bajki, o której mówi się: „za górami, za lasami żył Tadeusz Mazowiecki, dobry polityk”. W pewnym sensie minister kultury trafił w sedno – od kilku dni słyszymy o tym, że straciliśmy jednego z najważniejszych współczesnych polityków. Należy jednak dodać: polityka, do którego polskie społeczeństwo nigdy nie dojrzało.

Liczby są bezlitosne. Gdy mówimy o wyborach prezydenckich w 1990 roku, często przypominamy pojedynek pomiędzy dwoma wielkimi liderami „Solidarności”: Lechem Wałęsą i Tadeuszem Mazowieckim. Wolimy jednak nie pamiętać o jednym z największych wstydów naszej demokracji. Tadeusz Mazowiecki przegrał nie tylko z laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, otrzymał także milion głosów mniej niż Stanisław Tymiński – karykaturalny, niemal nikomu nieznany kandydat, biegający po mediach ze swoją słynną czarną teczką.

Później było podobnie – w 2001 roku na Samoobronę zagłosowało trzy razy więcej wyborców niż na Unię Wolności. Jednorazowy błąd? Nie, cztery lata później wyniki były takie same. W 2005 roku na Tadeusza Mazowieckiego – wówczas współzałożyciela Partii Demokratycznej – głosowało 30 tysięcy wyborców. Więcej głosów otrzymali m.in. Roman Giertych (35 tysięcy), Andrzej Lepper (33 tysiące), nie wspominając o Jarosławie Kaczyńskim (171 tysięcy) i Zbigniewie Ziobrze (120 tysięcy).

To przerażające, ponieważ – wbrew słowom Bogdana Zdrojewskiego – Tadeusz Mazowiecki nie był postacią z bajki. Był politykiem z krwi i kości, jego nazwisko wielokrotnie mogliśmy znaleźć na kartach wyborczych. Wyniki wyborów doskonale pokazują, jak marnie umieliśmy to wykorzystać. Pierwszy niekomunistycznych premier naszego kraju otrzymywał w nich mniej głosów od niemal każdego – wygrywali z nim fundamentaliści, populiści i szaleńcy, często reprezentujący polityczne efemerydy, o których dziś nikt nie pamięta.

Żadnego ze swoich momentów chwały Tadeusz Mazowiecki nie zawdzięcza polskim wyborcom. Gdyby w 1989 roku był liderem „Solidarności”, to najprawdopodobniej nigdy nie zostałby premierem; cztery lata później zaufało mu zaledwie 10 tysięcy Polaków, mimo to właśnie jemu udało się stworzyć preambułę naszej Konstytucji. Jeśli Tadeusz Mazowiecki cokolwiek zawdzięcza demokracji, to wyłącznie polityczny niebyt, na który został skazany przez wyborców po 2001 roku. Niebyt, z którego wyciągnął go dopiero (blisko dziesięć lat później!) Bronisław Komorowski. Powinniśmy się wstydzić, że na dekadę uniemożliwiliśmy tak wybitnemu politykowi udział w polskim życiu publicznym.

Osiem lat temu, podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem, Kuba Wojewódzki powiedział do widzów: „zobaczcie, jakie fajnego mogliście mieć prezydenta”. Mamy szczęście, że dzisiaj nie musimy tak mówić o Tadeuszu Mazowieckim. Gdyby nie został premierem w 1989 roku, później na pewno byśmy go nie wybrali. Wolelibyśmy Millera, Giertycha, Leppera, Ziobrę i Marcinkiewicza.

Twitter: @jwmrad

Blog: radomski.na.liberte.pl

Tadeusz Mazowiecki 18.04.1927 – 28.10.2013

Dzisiejszy poranek przyniósł wiadomość o śmierci Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera rządu polskiego po II wojnie światowej. Pracowaliśmy razem od pamiętnego sierpnia 80 r. do czasu, kiedy został premierem. Nasza współpraca była idealna, właśnie dlatego mieliśmy tak wielkie osiągnięcia. Później trochę się to rozstroiło, a jednak do końca był najlepszym premierem, jaki mógł się nam w tym czasie zdarzyć, jaki mógł zdarzyć się Polsce.” – tak skomentował tę smutną wiadomość Lech Wałęsa.

 Czasy młodości, pierwsza aktywność polityczna

Tadeusz Mazowiecki pochodził z Płocka. Szkołę średnią ukończył w 1946 roku, następnie podjął studia prawnicze, których nie udało mu się ukończyć. W 1949 roku związał się ze środowiskiem PAX skupiającym katolików o poglądach lewicowych. W połowie lat 50-tych został usunięty z PAX-u jako lider tzw. „frondy”, grupy członków PAX, którzy nie akceptowali zbliżenia tego środowiska z władzą komunistyczną. Mazowiecki na fali gomułkowskiej odwilży zakłada w 1958 katolicki miesięcznik „Więź”, a w 1961, za zgodą władz, zostaje posłem do Sejmu. Zasiada w Sejmie przez trzy kolejne kadencje gdzie współtworzy katolickie koło poselskie „Znak”, w końcu władza komunistyczna skreśla go z listy kandydatów, m. in. w reakcji na głośne sejmowe wystąpienia Mazowieckiego potępiające pacyfikacje demonstracji studenckich w 1968 roku oraz wniosek o powołanie komisji ds. ustalenia winnych za strzelanie do robotników w grudniu 1970 roku.

Czasy opozycji…

Pozbawiony możliwości uczestniczenia w pracach parlamentarnych, Tadeusz Mazowiecki ostatecznie uznaje, iż brak jest możliwości współpracy z władzą komunistyczną. Od 1976 roku włącza się w działalność opozycyjna, a w 1980 staje na czele zespołu ekspertów doradzających Lechowi Wałęsie i Solidarności. W stanie wojennym internowany, na wolność powraca jako jeden z ostatnich w grudniu 1982 roku, przedstawia raport: „Polska w pięć lat po sierpniu”.

Jest jednym z najbliższych współpracowników Lecha Wałęsy podczas obrad Okrągłego Stołu, a po zwycięstwie opozycji w wyborach 4 czerwca 1989 roku staje na czele nowego rządu.

… i pierwszego, niekomunistycznego rządu

Rząd Tadeusza Mazowieckiego wprowadza kluczowe zmiany ustrojowe w Polsce(m. in. tzw. Plan Balcerowicza zawierający pakiet zmian gospodarczych) w okolicznościach, gdy w kraju stacjonują wojska radzieckie, a komuniści nadal są bardzo silni, istnieje SB, milicja. Wspierając ministra spraw zagranicznych Skubiszewskiego, dokonuje przeorientowania polityki Polski ze wschodu na Zachód.

Nieszczęsny mit „grubej kreski”

Tadeusz Mazowiecki, w swoim expose premiera przedstawia tezę tzw. „grubej linii”(grubej kreski). „Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią . Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania”Istotą koncpecji grubej linii było twierdzenie, że: „To nie była rewolucja, która dawnych prześladowców miała zamienić rolami z prześladowanymi, a wszystko inne miałoby pozostać bez zmian. Mazowiecki zaproponował model demokracji inkluzywnej, w której wszyscy, bez względu na rodowód, mieli zostać beneficjentami bezkrwawej demokratycznej rewolucji. (…) To dlatego przeszłość odkreślił grubą linią. Świadom, że wojny domowe są najkrwawsze, posługiwał się językiem zgody narodowej”. Dalszy bieg zdarzeń pokazał, że teoria grubej linii zyskała wiele interpretacji, które służyły m. in. do uzasadniania walki politycznej.

W roku 1990 po konflikcie z Lechem Wałęsą i tzw. „wojnie na górze”(konflikcie na szczytach władzy w środowisku Solidarności) Tadeusz Mazowiecki kandyduje w wyborach Prezydenta RP. Wybory przegrywa, prezydentem zostaje Lech Wałęsa. Wobec przegranej w wyborach, Mazowiecki ustępuje z funkcji premiera.

Działalność poselska

Jest posłem na Sejm RP przez trzy kolejne kadencje(w latach 1991 – 2001). Do jego najważniejszych osiągnięć zalicza się przewodniczenie komisji tworzącej tzw. „Małą konstytucję”, w 1992 roku zostaje wybrany Specjalnym Wysłannikiem ONZ do Bośni i Hercegowiny, gdzie trwa krwawy konflikt zbrojny. W 1995 roku, gdy uznaje, że wielkie mocarstwa nie zamierzają reagować na zbrodnie wojenne na Bałkanach, rezygnuje z tej misji. „W pamięci pozostanie mi niesłychanie ważna, godnościowa decyzja Mazowieckiego – wspominał prof. Markowski. – Kiedy został wysłannikiem do byłej Jugosławii i zobaczył, że to fikcja i niewiele się da zrobić, po prostu z tego zrezygnował, mówiąc, że nie ma sensu udawać, że tam coś się dzieje – mówił politolog. Mazowiecki był jedynym z obserwatorów ONZ na Bałkanach, który zrezygnował z pełnienia misji”

 

W roku 1997, gdy w Polsce trwa ostry konflikt wokół nowej konstytucji, przedstawia kompromisowy projekt preambuły do tej konstytucji autorstwa środowiska Tygodnika Powszechnego. Dzięki temu udaje się ostatecznie przyjąć nową konstytucję przez Zgromadzenie Narodowe.

Od UD do UW

Staje na czele w 1991 roku Unii Demokratycznej, partii powstałej ze zjednoczenia solidarnościowych środowisk, a w 1994 roku, po zjednoczeniu UD z Kongresem Liberalno-Demokratycznym, staje na czele Unii Wolności. W roku 2002, po klęsce wyborczej UW, poniejkąd również w reakcji na „ucieczkę” wielu działaczy UW do Platformy Obywatelskiej, rezygnuje z członkowstwa w partii. Wspiera jednak swoje dawne środowisko zrzeszone wówczas w Partii Demokratycznej Demokraci.pl

 

 

 Mój autorytet

Tadeusz Mazowiecki był, dla mnie, jednym z ostatnich polityków, którzy ponad partykularny interes polityczny przedkładali interes państwa i społeczeństwa. Był zwolennikiem dialogu i szukania rozwiązań kompromisowych, cechował go umiar i szacunek dla rozmówców i politycznych rywali.

„To był polityk i niepolityk. Bo powiedzieć, że polityk to z gruntu przyzwoity człowiek, brzmi współcześnie prawie jak obelga. A Mazowiecki był z gruntu przyzwoity. Kiedy wszyscy się spodziewali, że na czele stanie kolejny rewolucjonista, Mazowiecki postanowił tak skonstruować państwo, żeby było dla wszystkich. Dla dobrych i dla złych, żeby złym dać szansę na stanie się dobrymi”.

„Pamiętam, kiedy w momencie kolejnych erupcji Jarosława Kaczyńskiego dzwoniłem do premiera Mazowieckiego, żeby wziąć opinię. On mówił: wie pan co, to jest bardzo przykre. To maksymalne, co on jest w stanie powiedzieć złego o kimś innym – wspomina Paweł Wroński. – Umiar, szlachetność, skromność. To unikalne w polityce, gdzie jest konkurs pawi.”

Tak jak Lecha Wałęsę należy postrzegać jako symbol obalenia komunizmu, tak Tadeusza Mazowieckiego trzeba uznać za symbol stworzenia nowej Polski.

Obok Jacka Kuronia, Bronisława Geremka i Adma Michnika, Tadeusz Mazowiecki był dla mnie największym autorytetem. Niezmiennie i niezłomnie uważał, że w polityce jest miejsce dla przyzwoitości i szacunku, że misją polityka jest praca dla państwa i jego obywateli. Zdecydowanie potępiał przejawy postrzegania polityki jako „sposobu na biznes, karierę”. Gdy uznawał, że nic nie może zrobić albo, że utracił społeczny mandat do działania – ustępował(jak to było w przypadku rezygnacji z funkcji premiera i rezygnacji z funckji wysłannika ONZ).

Moje ostatnie spotkanie z Tadeuszem Mazowieckim w marcu tego roku było, jak zawsze, wielkim przeżyciem.

Żal, odszedł człowiek wielki.

Zmarł Tadeusz Mazowiecki

Z ogromnym żalem i smutkiem odebrałem dziś rano wiadomość o śmierci Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera po 1989 roku. Tadeusz Mazowiecki był wielką postacią, liderem i intelektualnym przywódcą ideowo-politycznego środowiska, w którym funkcjonuję od lat młodości. Prywatnie zaś niezwykle sympatycznym i prawym człowiekiem. Miał 86 lat.

 

krótka notka biograficzna za Gazetą Wyborczą:

Tadeusz Mazowiecki urodził się 18 kwietnia 1927 r. w Płocku. W czasach PRL działał w środowiskach katolickiej inteligencji i opozycji demokratycznej. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, w latach 1946-1955 był członkiem Stowarzyszenia „PAX”. Początkowo działał w grupie tygodnika „Dziś i jutro”, wydawanego przez środowisko Bolesława Piaseckiego. Potem był zastępcą redaktora naczelnego, „Słowa Powszechnego”. W 1957 r. współzakładał warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, a rok później – miesięcznik „Więź”, którego redaktorem naczelnym był aż do chwili internowania w stanie wojennym – czyli do 13 grudnia 1981 r.

Tadeusz Mazowiecki był posłem na Sejm PRL III, IV i V kadencji. Zasiadał w parlamencie w latach 1961-71 jako poseł z ramienia Koła Poselskiego „Znak”. W 1976 r. był jednym z sygnatariuszy protestu przeciwko zmianie Konstytucji. Do ustawy zasadniczej wpisano wówczas przewodnią rolę socjalizmu, kierowniczą rolę PZPR i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim.

To wówczas przyszły premier wolnej Polski związał się mocno z opozycją demokratyczną. W 1980 r. został przewodniczącym komisji doradców Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. W latach 80. był głównym doradcą Lecha Wałęsy i Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”.

Internowany w stanie wojennym, w 1989 r. uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. Po wyborach 4 czerwca 1989 r. i upadku komunizmu Mazowiecki został pierwszym niekomunistycznym premierem rządu polskiego po drugiej wojnie światowej. Jego gabinet dokonał w krótkim czasie kluczowych reform zmierzających do przekształcenia Polski z kraju socjalistycznego w kraj demokratyczny.

Pierwszy wniosek do budżetu na rok 2014.

W moich wstępnych wnioskach do przyszłorocznego budżetu gminy zawieram konsekwentnie te zadania, o które zabiegam od dawna.

Procedura tworzenia budżetu trwa. Obecnie, po zebraniu wniosków z jednostek gminnych(wydziałów, instytucji) tworzony jest projekt budżetu. Projekt ma być przedłożony Radzie Miejskiej najpóźniej do 15 listopada. Rada powinna uchwalić budżet do końca roku.

W swoim wystąpieniu zwracam się o:

1. Budowę pętli autobusowej na ul. Wyszyńskiego

2. Przebudowę przystanków autobusowy Police Osiedle Chemik(być może przy okazji uda się zmienić nazwę tych przystanków?)

3. Remont nawierzchni ulicy Robotniczej.

4. Budowa trzech placów zabaw na tzw. „starej Dąbrówce” przy wsparciu ze środków unijnych.

Wniosek wraz z uzasadnieniem w załączeniu:

wniosek do budżetu na 2014 r.