Dziś rakiem i w niesławie wycofałem się z poparcia uchwały w sprawie wyboru metody pobierania opłat za śmieci i „odrzuciłem” petycję, która była reakcją mieszkańców na uchwalone zasady. Podkreślam, rakiem, w niesławie i w bardzo marnym nastroju.
Gdy we wrześniu pojawiła się pierwsza propozycja burmistrza dotycząca wprowadzenia opłaty za śmieci uzależniona od zużycia wody( 5 zł za każdy 1 m3 zużytej wody w gospodarstwie domowym), zwróciłem się do kilkudziesięciu znajomych i nieznajomych osób( m. in. do autorki rzeczonej petycji) z prośbą o udostępnienie danych o zużyciu wody, ilości mieszkańców w ich rodzinie i o lokalu(mieszkanie, czy dom).
Na podstawie uzyskanych danych zrobiłem wyliczenie, z którego wynikło, że wprowadzenie nowych zasad płatności za śmieci, oznaczać będzie mniejszą lub większą podwyżkę dla prawie 80% z nich. Na podstawie tych „konsultacji” i wyliczeń oparłem swój opór dla wrześniowej propozycji, propozycji która ostatecznie upadła i została wycofana.
Na tych samych wyliczeniach oparłem swoją opinię o projekcie październikowym, który zakładał opłatę od gospodarstwa domowego(40 zł za mieszkanie i 50 zł za domek) oraz „wyjście awaryjne” dla osób żyjących samotnie(jeżeli zużywa mniej niż 4 m3 wody miesięcznie, opłata 5 zł za 1 m3 wody). Z moich wyliczeń wynikło, że ta metoda przynosiła podwyżkę dla mniej niż połowy rodzin z mojej listy, przy czym dla ogromnej większości z nich była to podwyżka z 36 zł na 40 zł. Ciężar większych podwyżek dotyczył 12% osób na mojej liście(z tego 3/4 mieszkańców domków).
Decyzję, że poprę to rozwiązanie oparłem właśnie o te wyliczenia.
To był błąd. Dało mi to złudne przekonanie, że sprawę wystarczająco „skonsultowałem” i mogę podejmować decyzje. Zawiodło mnie przekonanie o nieocenionej wartości własnych dociekań. Uznałem, że wiem lepiej od wszystkich i nie potrzebuję tych wszystkich pytać o zdanie.
Pomyliłem się. Wstyd wycofywania się rakiem z własnych decyzji, powszechna niesława, zawód na twarzach znajomych są w pełni zasłużone.
Pomyliłem się… przepraszam.