Moja droga do PIEKŁA

Od kilku dni elektryzuje mnie nowe wyzwanie, w czerwcu przyszłego roku wezmę udział w ultramaratonie rowerowym POMORSKA500. Będę miał 80 godzin na przejechanie trasy z okolic Stepnicy do Gdańska liczącej ponad 500 km. Impreza już uzyskała miano Piekła Północy.

Pierwotny plan zakładał, że imprezę przejedziemy we trzech, całą ekipą Rowerowych Polic. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała nasze założenie. Okazało się, że POMORSKA cieszy się tak ogromnych zainteresowaniem, że na pierwotne 350 miejsc zgłosiło się ponad tysiąc chętnych rowerzystów. W efekcie, tylko mnie udało się zdobyć miejsce w wyścigu i to i tak, dopiero w dogrywce, po rozszerzeniu puli zawodników do 450. Chłopaki nie mieli tyle szczęścia, więc Rowerowe Police będą miały skromniejszą, jednoosobową reprezentację w imprezie.

Moje doświadczenie w wyprawach rowerowych jest znikome, w ultrawyprawach – żadne. Na szczęście w internecie jest sporo opracowań poradników, filmów publikowanych przez doświadczonych uczestników takich wypraw. Jest więc skąd czerpać wiedzę.

Poniższe, jest efektem moich przemyśleń na gorąco, uwzględniając stan mojej wiedzy obecnej. Sądzę, że plan będzie jeszcze wielokrotnie zmieniany i doskonalony. A wraz z nabywanym doświadczeniem, będę bardziej pewny co do jego potencjalnej skuteczności.

Jeżeli czytający, a bardziej doświadczeni, zechcą coś doradzić, dać wskazówkę – każda pomoc jest dla mnie ważna i cenna.

Na dziś intensywnie myślę o przygotowaniu się do tej piekielnej jazdy w trzech obszarach:

  1. Przygotowanie fizyczne i mentalne oraz zbieranie doświadczenia
  2. Taktyka w wyścigu
  3. Sprzęt

PRZYGOTOWANIE FIZYCZNE I MENTALNE ORAZ ZBIERANIE DOŚWIADCZENIA

Analizując opowieści doświadczonych wyprawowców rowerowych na pierwsze miejsce wychodzi jedna, bardzo ważna sprawa – najważniejsza jest GŁOWA. To w głowie rozgrywa się ten wyścig i to mentalne przygotowanie jest kluczowe w sytuacji, gdy jedzie się 15 godzin, trudną trasą, w trudnym terenie i to samotnie. Na tym obszarze zatem zamierzam się skupić i zbudować sobie taki system wewnętrznej i zewnętrznej motywacji, by to Piekło przejechać.

Przygotowanie fizyczne i zbieranie doświadczenia juz sobie opracowuję. Na dziś zaplanowałem że oprócz standardowych przejażdżek treningowych „wokół komina”, czyli po urokliwych trasach Gminy Police, zorganizuję sobie 5 wypraw rowerowych, t6rzy jednodniowe i dwie dłuższe.

Na jednodniówki, ponadstukilometrowe wyprawy, zaplanowałem:

  1. objechanie Gminy Police po jej granicach administracyjnych
  2. trasę Świnoujście-Police
  3. trasę Police – Nowe Warpno – Pargowo – Police drogami leśnymi

Na dwie dłuższe trasy wybrałem:

  1. Wyprawa dookoła Zalewu Szczecińskiego (dwa dni)
  2. Wyprawa dookoła Województwa Zachodniopomorskiego (trzy dni)

Mam nadzieję, że zrobienie wiosną tych wypraw da mi możliwośc zgromadzenia odpowiedniej ilości doświadczenia wyprawowego, a jednocześnie pomoże „szlifować” głowę.

TAKTYKA W WYŚCIGU

To się oczywiście może zmieniać. Wpływ na taktykę będzie miała przede wszystkim pogoda. tegoroczna edycja POMORSKIEJ500 była wyjątkowo mokra i błotnista, bo przez cały tydzień przed startem non stop padał deszcz. To sprawiło, że zawodnicy grzęźli w błocie po osie.

Niemniej obecne założenie wyglądają tak:

Rozkładam dystans na całe 80 godzin, czyli dziennie będę musiał pokonać od 160 do 180 km.

Wybieram wariant komfortowy i planuję noclegi stacjonarne, ze spaniem w łóżku(hotel, agroturystyka), porannym prysznicem itp.

Jeżeli będzie start wspólny, to najpewniej w okolicach 6.00-7.00 rano. Na dziś nie planuję jazdy na start dzień wcześniej i nocowania w Czarnocinie(właśnie w tej miejscowości planowany jest start). Wybieram wersję dojazdu na start transportem samochodowym albo… może się uda, że ktoś mnie podwiezie do Stepnicy łodzią 🙂

SPRZĘT

rower

Zakładam, że do Piekła pojadę gravelem. Jako opcję trzymam górala – decydować będzie pogoda. Rower już zarezerwowałem i jest spora szansa, że otrzymam go w połowie grudnia. Trasa ma trochę górek ale też łącznie ponad 140 km po asfaltach. Dlatego sądzę, że napęd 3×9 pozwoli na uporanie się z trudnościami trasy.

elektronika

Na trasę niezbędna jest nawigacja. Nie mam doświadczenia z jazdą po śladzie GPS. Będę się tego uczył podczas treningów. Liczę na Mikołaja jeśli chodzi i to urządzenie 😉 Podobnie będę się uczył obsługi kamerki GoPro. Mam jej podróbę ale jeszcze nigdy jej nie używałem „operacyjnie”. Chciałbym udokumentować Piekło, więc i obsługi kamery będę się uczył. Konieczne będą również dobre lampki i muszę opracować patent na rozmowy telefoniczne w trakcie jazdy. Będę pewnie potrzebował dopingu z domu i ze „sztabu” wyprawy.

pakowanie

Nie zabieram sprzętu do nocowania, z wyjątkiem śpiwora termicznego z folii , zatem pakunków nie będzie za wiele. Zakładam tobołek pod siodłem i torbę w ramie. Jeżeli będzie upalnie, rozważę plecak z camel bagiem na wodę. Jeżeli temperatury będą bardziej wiosenne, wodę przewiozę w trzech bidonach na ramie.

jedzenie

Zajmie mi większość przestrzeni bagażowej. Zakładam, że jedyne ciepłe posiłki na trasie, to będą hotdogi z Żabki albo Orlenu 🙂 Na wyprawie mam żelazną zasadę jedzenia co godzinę. Trzeba to będzie pomieścić w sakwojarzach 🙂

serwis

Narzędzie, części zamienne są konieczne na wyprawie. Bez nich byle awaria może zniweczyć plan przejechania trasy. Dlatego w sakwach będą i narzędzia, i zapasowe części. Urządzam sobie właśnie niewielki, amatorski warsztacik, gdzie będę szlifował i nabywał nową wiedze techniczną o serwisowaniu rowerów.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.