Okazja do powrotu do pomysłu pod nazwą „Zielona Aleja”

Okazja jest, bo według zapowiedzi już w kwietniu oddany zostanie kolejny etap promenady nad Łarpią. Będzie to fajne miejsce i pewnie warto się będzie tam wybrać. Ale można zrobić tak, że Policzanie spacerujący nad Łarpię, mogliby po drodze obejrzeć wiele pięknych i ciekawych miejsc w Policach. Czekałem na moment zakończenia inwestycji nad Łarpią, by odświeżyć mój pomysł sprzed niemal 9 lat o wytyczeniu w Policach Zielonej Alei i zaprosić do dyskusji na ten temat.

Ukazany na mapce przebieg powstał w 2014 roku. Przez te klata doszło kilka nowych ciekawych miejsc, więc jej przebieg musiałby być zaktualizowany

W roku 2009 opracowałem pomysł aby wytyczyć w Policach trasę spacerowo-rekreacyjną pod nazwą „Zielona Aleja”. Chciałem, by powstał szlak dla spacerowiczów, rowerzystów, biegaczy, hulajnogowców, który przebiegałby przez najciekawsze miejsca naszego miasta. Przy czym nie chodziło o zbudowanie nowej drogi czy chodnika, a jedynie wytyczenie, oznaczenie, wzbogacenie elementami małej architektury szlaków już istniejących.

Taka aleja miałaby kilka funkcji:

  • integracja międzyosiedlowa – dziś nasze osiedla funkcjonują niejako obok siebie
  • podkreślenie ciekawych i najpiękniejszych miejsc w Policach
  • wygodna i ciekawa aleja do spacerów, do zabawy, na randki, dla sportu i rekreacji
  • oznakowanie jej długości mogło by służyć biegaczom i miłośnikom innych sportów

Załączam link do pierwszego materiału dotyczącego tego pomysłu z maja 2014 roku i zapraszam do dyskusji i oceny tego pomysłu.

Projekt Zielona Aleja

 

Budownictwo komunalne i społeczne w Polsce LEŻY

Zaglądając w statystyki GUS za rok 2022, można wyczytać zatrważające dane. W ubiegłym roku w całej Polsce oddano do użytku łącznie 238,6 tys mieszkań. W tej liczbie ledwie 1514 mieszkań zbudowały spółdzielnie, 629 gminy, 1607 TBS-y, 37 zakłady pracy. Wyniki te pokazują katastrofalną dysproporcję w podaży mieszkań pomiędzy podmiotami prywatnymi, a publicznymi.

Ta dysproporcja oczywiście nie jest czymś bardzo złym, bo przecież każdy marzy o nowym mieszkaniu. Jednak gdy weźmiemy pod uwagę załamanie na rynku kredytów hipotecznych, wysoką inflację oraz malejącą zdolność kredytowa polskich rodzin odkryjemy, że powiększa się przez to grupa Polaków, którzy sa w tzw. luce czynszowej.

Luka czynszowa – co to takiego?

To odsetek osób w całej grupie ludzi pozostających bez własnego mieszkania, których dochody sa zbyt niskie by uzyskać kredyt na mieszkanie albo opłacić czynsz za wynajem mieszkania, a jednocześnie zarabiają zbyt duzo, by otrzymać mieszkanie komunalne, socjalne czy nawet „załapać się’ na społeczne budownictwo czynszowe.

Biorąc pod uwagę dwie powyższe kategorie, że mamy zbyt mało mieszkań i dużo ludzi mieści się w tej luce czynszowej, a przecież mocno to dotyczy naszej Gminy Police, kolejka mieszkaniowa jest długa i bardzo wielu młodych Policzan mieszka z rodzicami, należy jak najszybciej zacząć działać, bo te proporcje zmieniać.

CO trzeba zrobić?

Po pierwsze

Należy ZEBRAĆ DANE z lokalnego rynku mieszkaniowego. Mam przeczucie graniczące z pewnością, że nikt nie wie dokładnie co się dzieje na naszym lokalnym rynku mieszkaniowym. Coroczne dane z Raportu o stanie Gminy albo sprawozdania z realizacji działań ZGKiM nie traktują Gminy Police jako całości, a jedynie w tej części, za którą bezpośrednio odpowiada gmina i komunalny zarządca. Konieczne jest zatem współdziałanie ze wszystkimi podmiotami publicznymi zajmującymi się sprawami mieszkaniowymi(gmina, spółdzielnie mieszkaniowe) aby dokładnie i precyzyjnie zbadać rynek, oszacować potrzeby, możliwości i na tej podstawie opracować plan działania.

Co musimy wiedzieć? Policzyć pustostany, zbadać ile osób zajmuje zbyt duże mieszkania, co powoduje, że mają kłopoty z ich utrzymaniem, ilu najemców ma duże i bardzo duże zadłużenie i czy są skłonni oddawać swoje lokale w zamian za mniejsze, tańsze, albo za programy wsparcia spłaty swojego zadłużenia. Musimy oszacować jakiego rodzaju mieszkania są potrzebne. Czy duże, czy mniejsze pod względem powierzchni. czy ilości pokojów.

Po zebraniu tych danych można siadać i w porozumieniu i współpracy ze spółdzielniami planować działania. Albo wspólnie budować, albo „wymieniać się” wzajemnie swoimi lokatorami. Wymieniać się posiadanymi gruntami pod budownictwo. Zmieniać statusy lokali mieszkalnych na socjalne, tymczasowe, zastępcze itd. Bez twardych danych zrobić się tego nie da.

Po drugie

Trzeba korzystać z programów krajowych. Oczywiste jest, że nie ma takiego programu, który będzie dobry dla wszystkich. Tak jak potrzeby są różna, tak i programy muszą być wieloelementowe. Bo inne programy dotyczą osób, które chcą kupić swoje pierwsze mieszkanie. Inne dotyczą remontów mieszkań wyeksploatowanych, inne

Po trzecie

Konieczne jest zasypywanie luki czynszowej. Jest to możliwe jedynie poprzez zwiększenie podaży mieszkań, co powinno wpływać na zatrzymanie wzrostu ich cen. W przypadku działań gminy, wyjściem może być tu rozwój mieszkalnictwa społecznego, czyli rozwój TBS-ów albo zacieśnianie współpracy ze spółdzielniami mieszkaniowymi.

Po czwarte

Tu akurat mniejszą role odegra gmina. Chodzi mianowicie o współpracę państwa z samorządami. Od lat obserwując działanie państwa polskiego na gruncie polityki mieszkaniowej, można odnieść wrażenie, że to państwo zdezerterowało. Oddało całą politykę mieszkaniową developerom. tymczasem państwo w tej sferze jest bardzo potrzebne, a szczególnie na linii współpracy z samorządami. oczywiście dobrze jest, gdy reguły rynkowe mają duże znaczenie ale to państwo – administracja publiczna realizuje politykę mieszkaniową, a nie prywatni przedsiębiorcy.

Powiem szczerze – dziś bardziej mnie przekona kandydat na posła, który powie, że siądzie z samorządowcami, by wypracować reguły współdziałania w ramach polityki mieszkaniowej, niż ten, co mi będzie obiecywał kredyt 2% czy 0%.

Powyższe rozważania są podstawą do powstającego właśnie programu, który będę realizował #jeslizostaneburmistrzem

 

 

Mniej kwiatów, więcej pracy

Gdy zastanawiam się nad tym jak będę pracował #jeślizostanęburmistrzem , stawiam przede wszystkim na intensywną pracę koncepcyjną dotyczącą kierunków rozwoju Naszej Gminy, wdrażanie tych planów w życie, badanie czy wprowadzone działania się sprawdzają, bliski kontakt z mieszkańcami i „nadstawianie ucha” na ich codzienne problemy. Dopiero w dalszej kolejności myślę o tzw. obowiązkach reprezentacyjnych.

Zadania burmistrza są dosyć dokładnie określone w przepisach. Do jego zadań należy w szczególności:

– przygotowywanie projektów uchwał rady gminy;

– opracowywanie programów rozwoju w trybie określonym w przepisach o zasadach prowadzenia polityki rozwoju;

– określanie sposobu wykonywania uchwał; – gospodarowanie mieniem komunalnym;

– wykonywanie budżetu;

– kieruje bieżącymi sprawami gminy oraz reprezentuje ją na zewnątrz.

Gdy na sesjach Rady Miejskiej w Policach wysłuchuję sprawozdań obecnego burmistrza z jego działalności, często, a nawet zbyt często, słyszę o składaniu kwiatów pod pomnikami, udziale w uroczystościach jubileuszowych itp., a, niestety, zbyt mało o pracach, działaniach, nadzorowaniu, pilnowaniu, kreowaniu i wdrażaniu lepszych rozwiązań.

Jak pisałem na wstępie, ja to widzę inaczej. Tu trzeba wciąż pracować nad nowymi rozwiązaniami albo ulepszaniem starych. Tu trzeba motywować i inspirować współpracowników do jeszcze bardziej wytężonej  pracy. Jak się opóźnia inwestycja, trzeba reagować natychmiast i szukać rozwiązań. Jak się wdroży nowe rozwiązania, trzeba badać ich skuteczność i w miarę potrzeby korygować działania. Trzeba regularnie spotykać się z mieszkańcami i prosić ich o opinie, wysłuchiwać jakie mają problemy i czego im brakuje. A nade wszystko szybko na to reagować. Trzeba likwidować „niedasizm”, a inspirować do poszukiwania rozwiązań. Będe zawsze brał osobisty udział w odbiorach inwestycji i remontów, bo tak być powinno.

Tak to widzę

I tak będę pracował #jeslizostanęburmistrzem

Moim zdaniem jest jeszcze jakieś wyjście

Wtorkowe (04.10.2022 r.) spotkanie burmistrza z mieszkańcami Leśna Górnego w sprawie planowanej budowy kompostowni*) zakończyło się kiepsko. Padły słowa, które dały dowód, że górę wzięły emocje i strony rozeszły się w niezgodzie. Żałuję, że spotkanie poszło w tym kierunku, bo były momenty, gdy rozmowa przebiegała na wysokim poziomie i czułem, że może pojawić się szansa na jakieś kompromisowe rozwiązanie.

Mimo to, uważam, że jest jeszcze szansa na uratowanie sytuacji.

Sprawa ma wiele aspektów. Ma wymiar społeczny – ciężar tej inwestycji poniesie społeczność zamieszkująca w bezpośrednim sąsiedztwie uciążliwych zakładów gospodarujących odpadami, ekonomiczny – inwestycja przyniesie skutki finansowe dla wszystkich mieszkańców gminy i jest szansa, że będą to skutki pozytywne,  polityczny – inwestycja wzmocni współpracę w ramach metropolii Szczecińskiej, a dzięki współpracy może przynieść korzyść społecznościom Szczecina i Polic i publiczno-prywatny – ma być realizowana we współpracy podmiotów publicznych (gminy Police i Szczecin) oraz prywatnego (firma Remondis).

W mojej ocenie to przedsięwzięcie nie jest jednoznacznie korzystne i pozytywne, o czym już pisałem wcześniej, dlatego powinno być realizowane w pełnym świetle, przy pełnej jawności założeń, zamierzeń i relacji oraz przy akceptacji społeczności Polic.

Mieszkańcy

Mieszkańcy protestują przeciwko koncepcji budowy kompostowni w Leśnie Górnym. I choć temat bezpośrednio dotyczy niewielkiej liczby mieszkańców naszej Gminy – Leśno Górne liczy bowiem jedynie 78 mieszkańców (z czego aż 75 z nich to osoby przed 65 rokiem życia), Sierakowo – 11 osób, a Stare Leśno – 18, łącznie jest to 107 osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie ZOiSOK i planowanej kompostowni.

Mieszkańcy mają jeden podstawowy przekaz. Mają dość życia w bezpośrednim sąsiedztwie instytucji zajmujących się przetwarzaniem odpadów. Ci ludzie od lat żyją w ciągłym smrodzie, borykają się z plagą robactwa, walczą z gryzoniami i odczuwają silną uciążliwość dużego natężenia ruchu drogowego, przede wszystkim śmieciarek.

Czy to zrozumiałe, że mają tego wszystkiego dość i tęsknią za normalnym i spokojnym życiem bez odorów i innych uciążliwości? Moim zdaniem TAK, jest to całkowicie zrozumiałe i doskonale rozumiem ich upór i determinację.

Dlatego właśnie ich postawę odczytuję w ten sposób, że nie jest to zwykłe „NIE, BO NIE”. Jest to krzyk rozpaczy, bo mieszkanie w sąsiedztwie zakładu sortowania odpadów, zakładu przetwarzania odpadów, nieczynnego już na szczęście składowiska odpadów oraz dwóch albo i nawet trzech byłych składowisk(okolice Sierakowa) nie jest łatwe. A mieszkają tam w większości w domach swoich przodków, które powstały długo przed ulokowaniem tam wysypisk śmieci.

Ekipa burmistrza

Przyznam, że tym razem strona burmistrza lepiej przygotowała się do spotkania. Obok samego burmistrza Diakuna byli też obaj jego zastępcy, prezes firmy Remondis, urzędnicy i szef Trans Netu. Pojawiły się nowe argumenty oraz zaproszenie dla mieszkańców do wspólnego wyjazdu do Łodzi, gdzie funkcjonuje już podobna, do tej planowanej w Leśnie, kompostownia. Choć sam burmistrz, jak zwykle zresztą, poza zagajeniem na początku, nic nie mówił, to jednak osoby go wspierające używały dość rozsądnych argumentów za budową kompostowni. Wciąż jednak nie trafiali ze swoimi opowieściami na podstawowe pragnienie mieszkańców Leśna – „Dajcie nam wreszcie normalnie żyć, bez smrodu, robali i ruchu śmieciarek. Róbcie kompostownie ale gdzie indziej.” Powstanie kompostowni „zabierze” z ZOiSOK śmierdzące odpady zielone ale w samym Zakładzie pozostaną nadal odpady emitujące odór, składowisko też niemiłosiernie śmierdzi.  Jak wspominałem na wstępie, w pewnym momencie rozmowa szła w dobrym kierunku. Ale zabrakło tego jednego kroku, deklaracji, która by dała nadzieję tym ludziom na normalne życie w jasno określonej przyszłości. 

Jak ja bym rozwiązał ten problem?

Uważam, że konieczne jest przedstawienie koncepcji KOMPLEKSOWEJ i jednoczesnej 1- budowy kompostowni, 2-modernizacji ZOiSOK, 3-rekultywacji(przywrócenie wartości przyrodniczych terenom zniszczonym przez działalność człowieka) składowiska odpadów w Leśnie.

Tylko takie, kompleksowe i jednoczesne działanie da oczekiwany efekt. Pozwoli na efektywne, tańsze i mniej uciążliwe dla mieszkańców realizowanie gospodarowania odpadami w Leśnie Górnym.

Samo powstanie kompostowni zmniejszy ale nie ograniczy do zera smrodu śmieci, bo z ZOiSOK znikną odpady zielone ale nadal śmierdzieć będą zwożone tam odpady zmieszane. Zatem jednoczesna modernizacja ZOiSOK pozwoli na jego bardziej efektywne działanie ale też na ograniczenie do minimum emisji odorów. Rozpoczęcie rekultywacji składowiska nie tylko poprawi sytuację ale również ograniczy emisję smrodu.

Gdyby stworzono taką kompleksową koncepcję, mieszkańcy Leśna i okolic otrzymaliby konkretny plan, że w przeciągu 4-5 lat ich życie znacząco się poprawi. Skończy się smród, robactwo, ruch drogowy i będą mogli wreszcie żyć normalnie. Wydaje mi się, że oni tego właśnie oczekują, pokazania konkretnego terminu, konkretnego planu, kiedy skończy się ich udręka.

Czy to będzie kosztować? Oczywiście!

Modernizacja ZOiSOK jakieś 8 mln zł.

Rekultywacja składowiska – jakieś 8 mln zł

Budowa Kompostowni – 70 mln zł !!!

Patrząc na kwoty, wydaje się, że temat jest do ogarnięcia, bo skoro stać nas będzie na dołożenie się do 70-milionowej inwestycji, to i na resztę powinny znaleźć się pieniądze, zwłaszcza, że rozłożone w czasie na kilka lat.

Ja bym tak zrobił.

 

*) Ma powstać spółka o nazwie Policko-Szczecińskie Centrum Biorecyklingu(PSCB) w Leśnie Górnym, której udziałowcami będą Trans-Net(Gmina Police), Zakład Unieszkodliwiania Odpadów(Gmina Miasto Szczecin) i firma Remondis(podmiot prywatny). Spółka ta przeprowadzi inwestycję o wartości około 70 mln złotych polegającą na zbudowaniu i uruchomieniu zakładu przetwarzania odpadów zielonych i bio(z obszaru Gminy Polic i Gminy Szczecin), a  którym produkować będzie kompost. Produkt ten skierowany zostanie do sprzedaży na rynku detalicznym. Zakład ulokowany będzie w Leśnie Górnym na terenie przylegającym do polickiego ZOiSOK.

Czy nam to potrzebne?

Wydaje się, że tak. Według przedstawiających tę koncepcję prezesa Trans-Netu i burmistrza Polic, powołanie PSCB przyniesie następujące korzyści:

  • Gmina Police uzyska preferencyjną cenę za oddawanie odpadów komunalnych do szczecińskiej spalarni (której operatorem jest szczeciński ZUO) za to, że rozwiąże problem szczecińskich odpadów zielonych
  • powstanie nowy zakład pracy, który będzie przetwarzał odpady zielone z Polic i szczecina (40 tys. ton rocznie), dzięki czemu uda się osiągnąć nałożone przepisami obowiązkowe limity recyklingu odpadów, a przez to uniknąć płacenia wysokich kar przez gminy

Czy koncepcja budzi wątpliwości?

Oj tak, ogromne i bardzo liczne:

  • przede wszystkim budzi zdecydowany sprzeciw mieszkańców Leśna Górnego, którzy nie chcą lokowania w ich sąsiedztwie kolejnych zakładów przetwarzających odpady
  • nie znamy planów odnośnie struktury właścicielskiej tej nowej spółki, czy udziały rozłożą się po równo pomiędzy trzech udziałowców, czy jakoś inaczej(moim zdaniem Remondis będzie chciał mieć pakiet większościowy)
  • nie znamy źródeł finansowania tego projektu, poza mglistymi zapowiedziami dotacji z NFOŚ, wiemy tylko, że Gmina Police wniesie aportem działkę, na której ma powstać PSCB
  • nie jestem pewien, czy właściwe jest nadawanie firmie Trans-Net wiodącej roli w gospodarowaniu odpadami w Gminie Police – w końcu jest to przede wszystkim firma transportowa, włączenie jej w projekt z udziałem potężnego prywatnego podmiotu zajmującego się śmieciami stanowi, moim zdaniem, pewne ryzyko
  • moim zdaniem istnieje ogromne ryzyko, że w efekcie utworzenia PSCB, rola naszego gminnego ZOiSOK(100% kontroli Gminy!) zostanie zredukowana do minimum. I tak zakład, który pilnuje właściwego gospodarowania odpadami, który przez lata był chlubą i dumą Gminy Police, może zostać zmarginalizowany, a ostatecznie nawet zlikwidowany.
  • czy istnieje zagrożenie, stanowiska w przyszłej PSCB – rada nadzorca, stanowiska w zarządzie i dyrektorskie, mogą powodować że centrum decyzyjne odnośnie zagospodarowania odpadów z Gminy Police przeniesie się z magistratu w inne miejsce a Police utracą kontrolę nad tą sferą? – moim zdaniem jest to prawdopodobne

 

Strategicznie, nie doraźnie! Dla Młodych i Z Młodymi

Gmina Police nie ma obecnie strategii rozwoju. Są pojedyncze opracowania ale służą one bardziej jako „podpórki” do pozyskiwania środków zewnętrznych. Opracowania zawierającego wizję-jakie mają być Police w ciągu najbliższych 5-10 lat BRAK. Dlatego jednym z pierwszych moich działań, jeśli zostanę burmistrzem, będzie rozpoczęcie procesu tworzenia strategii rozwoju Gminy Police w perspektywie 10 najbliższych lat.

Chciałbym, by ważnym elementem tej strategii była POLICKA STRATEGIA DLA MŁODYCH. Młodzież i młodzi ludzie ze swoimi aspiracjami, talentami i ideałami są bardzo ważną częścią społeczności Gminy Police.

Chciałbym, by ważnym elementem strategii rozwoju Polic była POLICKA STRATEGIA DLA MŁODYCH

Taka strategia będzie swoistą umową społeczną pomiędzy młodymi Policzanami, a ich Gminą, bo, jestem o tym w pełni przekonany, i młodzi ludzie i Gmina mają sobie wzajemnie wiele do zaoferowania. Do jej współtworzenia zaproszę Policzan w wieku od 16 do 40 lat, pracujących, uczących się, mieszkających lub po prostu korzystających z przestrzeni publicznej Gminy Police.

Chciałbym, by Police były Gminą, w której młodzi ludzie, poprzez realizację swoich marzeń, pasji i różnorodnych zawodowych aspiracji, będą realnie ją współtworzyli i rozwijali dla dobra wszystkich mieszkańców.

Do tworzenia strategii stworzę szeroki system partycypacji lokalnej oparty na przyjaznym systemie konsultacji społecznych oraz uczestnictwie w tworzeniu lokalnych reguł.

Uruchomię panel obywatelski, będę namawiał Radę Miejską do powołania Młodzieżowej Rady Gminy, zaproszę do udziału w debatach nad ważnymi sprawami Polic opierając się o zasady wzajemnego szacunku, otwartości i jawności, reprezentacji różnych grup i rozwoju kompetencji wśród młodych ludzi.

 

 

Drzwi są otwarte, po co je wyważać?

Wiosną tego roku burmistrz Diakun ze swoim współpracownikiem Adamem Pacholikiem, prezesem Spółki Trans-Net, ogłosili, że zamierzają zawiązać spółkę(wraz z Gminą Szczecin i firmą Remondis), która będzie przetwarzała odpady zielone z Gminy Police i Miasta Szczecin, a produktem finalnym tego przetwarzania będzie kompost, który będzie sprzedawany na rynku.

Wiadomość ta była dużym zaskoczeniem dla mieszkańców. Dla mnie również. Postanowiłem przyjrzeć się z bliska tej koncepcji i przeanalizować jej wpływ na życie Policzan.

#jeslizostaneburmistrzem

Zacznę jednak od konkluzji:

Uważam, że robienie na siłę nowego podmiotu, do spółki z dwoma innymi partnerami i ponoszenie ryzyka inwestycji na poziomie 70 mln zł. nie jest konieczne. Gmina Police ma całkiem porządny zakład – ZOiSOK w Leśnie Górnym, który przy dużo mniejszych nakładach, jest w stanie zrealizować założone zadania przerobu odpadów zielonych. Można uzyskać ten sam, lub podobny efekt za nakłady rzędu 8-10 mln złotych zainwestowanych w istniejący zakład, który jest w 100% własnością Gminy Police. Przede wszystkim, należy w pierwszej kolejności wyjść na przeciw oczekiwaniom społeczności zamieszkującej Leśno Górne.

Dlatego, na dziś, tego rozwiązania nie poprę!

O co chodzi…?

Z grubsza, przedstawiona koncepcja wygląda tak:

Ma powstać spółka o nazwie Policko-Szczecińskie Centrum Biorecyklingu(PSCB) w Leśnie Górnym, której udziałowcami będą Trans-Net(Gmina Police), Zakład Unieszkodliwiania Odpadów(Gmina Miasto Szczecin) i firma Remondis(podmiot prywatny). Spółka ta przeprowadzi inwestycję o wartości około 70 mln złotych polegającą na zbudowaniu i uruchomieniu zakładu przetwarzania odpadów zielonych i bio(z obszaru Gminy Polic i Gminy Szczecin), a których produkować będzie kompost. Produkt ten skierowany zostanie do sprzedaży na rynku detalicznym. Zakład ulokowany będzie w Leśnie Górnym na terenie przylegającym do polickiego ZOiSOK.

Czy nam to potrzebne?

Wydaje się, że tak.

Według przedstawiających tę koncepcję prezesa Trans-Netu i burmistrza Polic, powołanie PSCB przyniesie następujące korzyści:

  • Gmina Police uzyska preferencyjną cenę za oddawanie odpadów komunalnych do szczecińskiej spalarni (której operatorem jest szczeciński ZUO) za to, że rozwiąże problem szczecińskich odpadów zielonych
  • powstanie nowy zakład pracy, który będzie przetwarzał odpady zielone z Polic i szczecina (40 tys. ton rocznie), dzięki czemu uda się osiągnąć nałożone przepisami obowiązkowe limity recyklingu odpadów, a przez to uniknąć płacenia wysokich kar przez gminy

Czy koncepcja budzi wątpliwości?

Oj tak, ogromne i bardzo liczne:

  • przede wszystkim budzi zdecydowany sprzeciw mieszkańców Leśna Górnego, którzy nie chcą lokowania w ich sąsiedztwie kolejnych zakładów przetwarzających odpady
  • nie znamy planów odnośnie struktury właścicielskiej tej nowej spółki, czy udziały rozłożą się po równo pomiędzy trzech udziałowców, czy jakoś inaczej(moim zdaniem Remondis będzie chciał mieć pakiet większościowy)
  • nie znamy źródeł finansowania tego projektu, poza mglistymi zapowiedziami dotacji z NFOŚ, wiemy tylko, że Gmina Police wniesie aportem działkę, na której ma powstać PSCB
  • nie jestem pewien, czy właściwe jest nadawanie firmie Trans-Net wiodącej roli w gospodarowaniu odpadami w Gminie Police – w końcu jest to przede wszystkim firma transportowa, włączenie jej w projekt z udziałem potężnego prywatnego podmiotu zajmującego się śmieciami stanowi, moim zdaniem, pewne ryzyko
  • moim zdaniem istnieje ogromne ryzyko, że w efekcie utworzenia PSCB, rola naszego gminnego ZOiSOK(100% kontroli Gminy!) zostanie zredukowana do minimum. I tak zakład, który pilnuje właściwego gospodarowania odpadami, który przez lata był chlubą i dumą Gminy Police, może zostać zmarginalizowany, a ostatecznie nawet zlikwidowany.
  • czy istnieje zagrożenie, stanowiska w przyszłej PSCB – rada nadzorca, stanowiska w zarządzie i dyrektorskie, mogą powodować że centrum decyzyjne odnośnie zagospodarowania odpadów z Gminy Police przeniesie się z magistratu w inne miejsce a Police utracą kontrolę nad tą sferą? – moim zdaniem jest to prawdopodobne

Czy można to zrobić inaczej?

Myślę, że można. Z moich analiz wynika, że w ZOiSOK drzemie ogromny potencjał i nasz zakład może z powodzeniem zrealizować zadania przerobu odpadów zielonych. Zatem może być wypełniony warunek przyjęcia odpadów zielonych ze Szczecina, w zamian za preferencje cenowe w szczecińskiej spalarni dla śmieci z Polic.

ZOiSOK ma potencjał, ma wiedzę, ma tereny, ma infrastrukturę i maszyny. I jest w 100% kontrolowany przez Gminę Police. Tu należy szukać szans, nie trzeba wyważać drzwi, skoro są otwarte!

Nie poprę powstania PSCB w Policach. Na dziś, mimo kilku spotkań i konsultacji, argumenty burmistrza mnie nie przekonują.